poniedziałek, 19 stycznia 2015

Czy żywność w polskich siecówkach jest dobra dla naszych dzieci?

Czy żywność w polskich sieciówkach jest dobra dla naszych dzieci?
Od chwili, kiedy moje dzieci zaczęły jeść posiłki mniej rozdrobnione, ich jadłospis zmienił się bardzo szybko. W wieku dwóch lat jadły już niemal wszystko. Jeden wolał wędzoną makrelę i ogórki kiszone, drugi (obecnie dwulatek) preferuje wszystkie mączne potrawy i sery.
Zaczęłam wówczas bardzo intensywnie starać się o to, aby produkty, które kupuję swoim dzieciom były jak najlepsze i najzdrowsze. Wcześniej karmiłam dzieci piersią i dodatkowo wzbogacałam ich dietę o posiłki, które sama przyrządzałam według przepisów mojej mamy i babci. Sporadycznie pojawiały się gotowe słoiczki dla dzieci, ale o tym napiszę w innym poście i wyrażę moją opinię na ich temat. Zawsze pragnęłam, aby moje dzieci jadły wszystko to, co zapewni im dużo zdrowia, a także zwiększy ich odporność.
W marketach rozglądam się zawsze głównie za produktami bogatymi w antyoksydanty oraz witaminy A, C i E. Można je znaleźć w chudym mięsie, rybach, warzywach, owocach oraz tłuszczach. Staram się również pamiętać o szczególnie ważnej witaminie C, która nie tylko wpływa na odporność, ale również na apetyt malucha. Znaleźć ją można w kapuście czerwonej, papryce, natce pietruszki, kiwi czy cytrynie.
Zwracam także uwagę, na to jakie węglowodany (mam na myśli głównie pieczywo i słodycze), tłuszcze (sery, masło, oliwa) oraz białka (nabiał, ryby, sery, jogurty) kupuję.
Niestety nie wszystkie markety spełniły moje oczekiwania. Chciałabym podzielić się z Wami moimi zakupowymi doświadczeniami. Marketów jest cała masa, ale niestety nie wszystkie posiadają dobrej jakości jedzenie.
Jak już wcześniej wspomniałam jednym z ważniejszych produktów spożywczych w moim domu jest mięso, które powinno być chude i świeże, a niestety nie zawsze takie jest w TESCO (ZOBACZ TU!). Wielokrotnie trafiłam na nieświeże piersi z kurczaka, a nawet całą kurę. Wędliny również nie są najlepszej jakości. Śmiało za to mogę stwierdzić, że żółty ser, mleko,  masło (ZOBACZ TU!) oraz ryż, mąkę i olej rzepakowy, czy oliwę z oliwek kupuję właśnie w tym markecie. Wracając do mięsa nie polecam także sieci POLOMarket – (ZOBACZ TU!) Zdażało mi się kupić zepsuty drób. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości w/w sieciówki poprawią jakość produktów mięsnych. No chyba, że to ja po prostu zbyt często nie mam szczęścia przy zakupach (dziwne?).
Ryby zawsze świeże kupuję w Auchan lub Selgrosię(ZOBACZ TU!) - naprawdę jestem bardzo zadowolona.
Ponieważ moje maluchy nauczone są spożywania pieczywa pełnoziarnistego, to bezkonkurencyjny jest LIDL(ZOBACZ TU!) - zawsze są świeże i pachnące pełnoziarniste bułki lub chleb, a moje dzieciaki to pieczywo uwielbiają.
Owoce i warzywa wraz z mężem staramy się kupować w Kauflandzie (ZOBACZ TU!),  szczególnie w okresie zimowym (latem lubimy kupować na małych straganikach). W Kauflandzie nigdy nie trafiłam ani na zepsute warzywa ani zepsute owoce i zawsze dostanę to na czym mi zależy, w odróżnieniu od Biedronki (ZOBACZ TU!), która nie oferuje aż tak wielkiego wyboru.
Pamiętajmy, że cena to nie wszystko. Jest wiele produktów w atrakcyjnych cenach, które potrafią być wysokiej jakości, ale też mnóstwo jest takich, które oprócz atrakcyjnej ceny nie oferują nic poza tym. Jak wszędzie potrzebna jest czujność i rozsądek. Niestety takie mamy czasy, że we wszystkim trzeba się orientować.

To tylko moja opinia, ale oparta na moim doświadczeniu. Mieszkamy w Polsce i mamy dostęp do tych samych sieciówek, dlatego jestem ciekawa, czy podzielacie moje zdanie, czy może się ono różni? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz